czwartek, 2 stycznia 2014

Miniaturka I

Ta miniaturka nawiązuje do mojego opowiadania Ula i Marek po pokazie FD Gusto. 

Odkąd skończyłem osiemnaście lat moim życiem kierowali rodzice. Wcześniej myślałem, że gdy będę pełnoletni w końcu będę niezależny, pójdę na swoje i znajdę dobrą pracę. Jednak nie wszystko było takie jak mi się wcześniej wydawało. W prawdzie w wieku dwudziestu lat poszedłem na swoje, a właściwie na nasze z Pauliną. Zacząłem z nią chodzić, gdy miałem około szesnastu lat to było chwilę po tym jak rodzice Pauliny i Aleksa zginęli w wypadku samochodowym. Na początku naszego związku naprawdę ją kochałem, byliśmy szczęśliwi, bardzo szczęśliwi. Paulina była miłą, ciepłą dziewczyną podobnie jej brat, Aleks. Wszystkie problemy w moim związku zaczęły się kilka lat potem, gdy ojciec zatrudnił mnie w firmie Febo&Dobrzański, którą tata założył razem z ojcem Pauliny i Aleksa. Byłem dyrektorem do spraw promocji, a co się z tym wiąże udział w wielu sesjach fotograficznych razem z pięknymi modelkami. Wtedy zacząłem zdradzać Paulinę, były to krótkie, przelotne romanse z tzw.„dziewczynami na jedną noc”. Nigdy nie pomyślałem o tym, aby przekształcić to w związek, żadnej nie obiecywałem zerwać z moją dziewczyną. Zawsze wracałem do Pauli. Sebastian Olszański mój wieloletni przyjaciel „z piaskownicy” i dyrektor HR w firmie ojca był towarzyszem do zabawy w klubach, zawsze krył mnie przed Pauliną, rodzicami i pracownikami firmy. Po jakimś czasie „przebierania w modelkach” przespałem się nawet z Julią Sławińską, ówczesną dziewczyną Aleksa. Ona by romans się nie wydał uciekła do Anglii. Jednak jakimś sposobem Febo dowiedział się o nim, na szczęście nic nie powiedział Paulinie. Od czasu tego romansu Aleks zaczął mi rzucać kłody pod nogi w życiu zawodowym jak i prywatnym. Razem ze swoim przydupasem Adamem Turkiem zaczęli knuć przeciwko mnie. Swoją drogą to, jaki to zbieg okoliczności. Człowiek, który był niezdarą, uzależniony od swojego pana i władcy, którym bezapelacyjnie był Aleks miał nazwisko odzwierciedlające jego inteligencję. Lecz zawsze z problemów stwarzanych przez Aleksa i Adama wychodziłem obronną ręką. Zacząłem uprzykrzać Aleksowi życie ośmieszając go przed zarządem i firmą. Za to dostawało mi się od Pauliny i od rodziców. Powoli zacząłem zdawać sobie sprawę z tego, że ja i Paulina to zupełnie inna bajka. Jednak bałem się reakcji rodziców. Gdy już myślałem, że do końca życia będę się męczył z Pauliną, zdradzając ją z coraz to nowszymi panienkami w moim życiu pojawił się ktoś wyjątkowy, ( lecz ja jeszcze o tym nie wiedziałem). 
Pewnego dnia, do Febo&Dobrzański przyszła niepozorna dziewczyna, prawdę mówiąc brzydka. Zielone, źle dopasowane okulary, aparat na zębach, grzywka, której nie powstydziłyby się kobiety na wsi w zeszłym stuleciu i do tego niedobrane kolorystycznie do siebie ubrania, które wyglądały jak po babci. Ta kobieta o imieniu Ula przyszła do firmy ubiegać się o posadę mojej sekretarki. Nie byłem do niej przekonany, mówiąc szczerze patrzyłem na nią z obrzydzeniem. Lecz po moim wypadku samochodowym, z którego mnie uratowała coś we mnie pękło i zrozumiałem, że ona zrobiła dla mnie więcej niż niejeden przyjaciel. Postanowiłem ją zatrudnić. Po jakimś czasie awansowała na moją asystentkę. 
Zaczęliśmy się przyjaźnić, jej mogłem się zwierzyć ze wszystkiego, co mnie trapiło, z problemów w związku, w którym mi się bardzo nie układało, z kłopotów w firmie. Ona niczym dobry anioł wysłuchała mnie i doradziła. I co najważniejsze nie oceniała. 
Naszą harmonię w przyjaźni zakłócił jej pocałunek. Ula Cieplak mnie pocałowała! Nie mogłem tego tak zostawić chciałem się dowiedzieć, dlaczego to zrobiła. Ula powiedziała, że mnie kocha. Chciała odejść z firmy, ostatnimi siłami ją zatrzymałem. 
Gdy jakiś czas później wzięła dla mnie drugi kredyt dałem jej weksle na 50% udziałów w FD. Wierzyłem jej i wiedziałem, że ona nie wykorzysta tego przeciwko mnie. Jednak naciskany przez Sebastiana zacząłem ją„urabiać. Całowałem, zabierałem na randki, było to też po to, aby została dyrektorem finansowym sfałszowała dla mnie raport, który w prawdziwym wydaniu mógłby zagrozić mojej prezesurze. W końcu wyznałem jej miłość i zacząłem obiecywać, że zerwę z Pauliną jednak nie potrafiłem tego zrobić. Na początku nie kochałem Uli, a może tylko tak mi się wydawało, tak było po prostu łatwiej. Lecz po pamiętnym wieczorze nad Wisłą zrozumiałem, co czuję do Uli. Zrozumiałem, że ją kocham. 
Ula sfałszowała raport i gdy chciałem już zerwać z Pauliną ona znalazła w biurku list i prezenty od Sebastiana, którymi miałem zwodzić Ulę. Ona odeszła z firmy, na nic były moje tłumaczenia, przeprosiny. Napisałem do niej list i czekałem aż się odezwie jednak nic takiego się nie stało. Ula wyjechała na Mazury, bardzo za nią tęskniłem. Zerwałem z Pauliną wyprowadziłem się, wynająłem mieszkanie na ulicy Siennej z myślą, że jak przekonam Ulę, że ją kocham zamieszkamy w nim razem. Nic takiego się nie stało, gdy wróciła do firmy była… inna….Piękna. Już zaczęła się do mnie przekonywać, kiedy na horyzoncie pojawił się pewien mężczyzna. Piotr jak się potem okazało był kardiologiem i ona poznała go tam, na Mazurach. Ula została prezesem ja jej pomagałem. Szykowaliśmy pokaz nowej kolekcji – F&D Gusto. Wszystko było w porządku(nie wliczając bójki z Piotrem po której Ula nie źle się na mnie wkurzyła) a tu ten doktorek zaproponował jej wyjazd do Bostonu! I to na rok! Dostał tam propozycję stażu, Ula nie wiedziała, co ma zrobić. 
Kilka dni przed pokazem nowej kolekcji miałem wypadek, Ulanie była u mnie w szpitalu, przynajmniej tak mi się wtedy wydawało. Paulina się mną „opiekowała”, postanowiłem, że wyjadę z nią do Mediolanu i w ten sposób nie będę się katował widywaniem Uli w objęciach tego, tego doktorka w polo. Lot miał się odbyć w dniu pokazu, Sebastian do końca przekonywał mnie żebym został, żebym spróbował jeszcze raz. Ja go nie słuchałem, gdy wyjeżdżałem na lotnisko zatrzymał mnie Piotr, powiedział, że Ula z nim zerwała i tylko mnie kocha. Na złamanie karku popędziłem na pokaz. Tam przed budynkiem dostrzegłem JĄ. Stała przy budce telefonicznej w śnieżnobiałej sukni ślubnej. Do kogoś dzwoniła, podszedłem bliżej, aby usłyszeć, z kim rozmawia. Ona mówiła (do sekretarki) „ Hej Marek dzwonie żeby powiedzieć ci nie odlatuj, błagam, nie odlatuj dobrze? Proszę! No to tyle.” 
Podszedłem bliżej i powiedziałem: „Ula, kochanie nigdzie się nie wybieram. Kocham cię i nigdy nie przestanę.” Ula obróciła się, patrzyła na mnie jak na zjawę, po chwili przytuliła się do mnie. 



Od czasu pokazu minęły trzy lata, ja i Ula jesteśmy szczęśliwym małżeństwem. Mamy dwoje dzieci, trzy letnią córeczkę Julię i miesięcznego synka Łukaszka. Tworzymy kochającą rodzinę. Wreszcie zrozumiałem ,co to jest miłość i ciepło rodzinne, teraz nie wyobrażam sobie życia bez moich trzech skarbów. Jednak prawdziwa miłość przezwycięży wszystko. 

1 komentarz:

  1. Pięknie piszesz i pisz dalej. Zapraszam Cię na mojego bloga http://justynka2904.blogspot.com również o Brzyduli. Serdecznie Zapraszam.

    OdpowiedzUsuń