czwartek, 2 stycznia 2014

Ula i Marek po pokazie FD Gusto XVI

Krzysztof otworzył album i zaczęli oglądać. Na pierwszych stronach były zdjęcia ze Szczyrku i z wakacji z Gdańska dwa lata temu. Na tych fotografiach widnieli Ula i Marek. Krzysztof z Heleną oglądali zdjęcia z uśmiechem. 

Twarz Aleksa nie wyrażała żadnych uczuć. Mimo tego w jego wnętrzu toczyła się walka. Przez te dwa lata, które spędził w Mediolanie powoli zaczął się zmieniać. Wybaczył Markowi romans z Julią, zrozumiał, że tak miało być i tyle. Po prostu on i Sławińska nie byli sobie pisani. Wybaczył, ale nie zapomniał. Chciał zakończyć tą bezsensowną szarpaninę z Markiem i Ulą. Tak naprawdę to nie wiedział skąd wzięła się ta nienawiść do Uli, może, dlatego, że była po stronie Dobrzańskiego? Chciał przeprosić ich wszystkich, tylko nie wiedział jak to zrobić. Bał się zaufać Markowi, ale zauważył, że ten się zmienił i nie stworzy zagrożenia, gdyby Aleks znalazł sobie dziewczynę. Podjął decyzję, że dzisiaj przy kolacji pierwszy wyciągnie rękę do Marka. Nie wiedział tylko jak to zrobić. Przecież ani Paulina, ani Helena i Krzysztof nie wiedzieli o niczym. O tym, że pogodzi się z Markiem postanowił jeszcze w Milano, powiedział o tym Paulinie, lecz ta zabroniła mu się bratać z Dobrzańskim. Aleks jej nie posłuchał. 

Natomiast Paulina siedziała z dziwną miną i oglądała kolejne zdjęcia. Tu Marek całujący się z Ulą, tam Dobrzańska z Julką. Można byłoby powiedzieć, że to wszystko ją przerasta, bo kocha Dobrzańskiego, ale prawda była zupełnie inna. Paulina zazdrościła Uli wszystkiego. Urody (tak Febo uważała, że po przemianie kobieta jest piękniejsza od niej), Marka w końcu to Dobrzański dla Uli ją rzucił, pieniędzy oraz dziecka. Prawdą było, że Paulina nigdy nie kochała Marka udawała tak samo jak on. Chciała, aby wszystkie kobiety patrzyły na nią z zazdrością, gdy szła z Markiem za rękę. Jej plan był prosty: Związać się z Markiem, zdobyć pieniądze, wziąć ślub i mieć z Dobrzańskim gromadkę dzieci. 

Krzysztof otworzył ostatnią stronę albumu. Widniało tam zdjęcie z USG. Tylko miał wątpliwości, co do jednej rzeczy. 
K: To Julka? - Zapytał i pokazał Uli zdjęcie. 
U: Nie to jest nasze drugie dziecko. 

Paulina przeżyła następny szok. 
To ona jest w drugiej ciąży? Będą mieli kolejne dziecko! Ja byłam z Markiem siedem lat, no prawie osiem i nie mamy ani jednego, ba nawet nie było mowy o dzieciach. A ta wieśniaczka omotała Marka i zrobiła sobie drugie dziecko. No nie! - Pomyślała Paulina. 

PO KILKUNASTU MINUTACH. 
Wszyscy zasiedli do stołu. Pani Zosia podawała potrawy, na danie główne był do wyboru albo pieczony kurczak albo ryba. Ula oczywiście wybrała kurczaka. 
H: Ula, a może spróbujesz ryby? 
U: Nie dziękuję, mam uczulenie. 
H: Ach tak zapomniałam przepraszam. 
U: Nic się nie stało mamo. 
H: Uleńko, a jak ty się czujesz? 
U: Dobrze. Marek mi nadskakuje. W weekendy gotuje obiad, zajmuje się Julką. Ostatnio nawet okna wymył. Nie chce mi się wierzyć, że to ten sam Marek, którego poznałam ponad trzy lata temu. 
H: Zmienił się, ty go zmieniłaś. 
A: Chciałbym coś powiedzieć, mogę? 
H: Oczywiście, o co chodzi? 
A: To właściwie do Marka, ale korzystając z tego, że jesteśmy tu wszyscy to powiem. Marek przepraszam cię za to jak ciebie traktowałem przez te wszystkie lata. Wybaczyłem ci ten romans z, Julką, ale nie zapomniałem. Jednak zrozumiałem, że tak miało być. Zaprzepaściłem naszą, wieloletnią przyjaźń. Chciałbym cię bardzo za to wszystko przeprosić. Wiem, że ciężko ci będzie mi zaufać po tym wszystkim, ale proszę spróbuj. Zdaję sobie sprawę z tego, że nigdy już nie będziemy przyjaciółmi. - Zakończył swoją mowę Aleks i wyciągnął rękę w stronę Dobrzańskiego. 
Wszyscy byli zaskoczeni tym, co przed chwilą usłyszeli. Szczególnie Ula i Marek. Dobrzańscy juniorzy popatrzyli na siebie zdziwieni. Marek wiedział, że tym, razem Aleks mówił szczerze, widział to w jego oczach. Dobrzański wstał i uścisnął rękę Febo. Wszyscy oprócz Pauliny, która była temu przeciwna zaczęli klaskać. 
Po skończonej kolacji wszyscy przeszli do salonu. 
K: Marek napijesz się koniaku? 
M: Nie mogę prowadzę. 
U: Kochanie pij ja poprowadzę. 
M: Nie Ula nie pozwolę ci prowadzić po nocy. A po za tym musimy już jechać Julka jest śpiąca. 
H: Marek nie wygłupiaj się zostańcie na noc. Ty się napijesz, a Julka będzie spała. Ula, co ty na to? - Zwróciła się do synowej, bo wiedziała, że z Markiem nic nie załatwi. 
U: Dobrze. To ja idę położyć małą. 
H: Ula tam w szafce pod telewizorem w waszym pokoju jest pidżamka Julki, w której spała jak pojechaliście do Szczyrku. 
U: Dobrze mamo. - Skierowała się razem z córką do pokoju na piętrze. 
Najpierw postanowiła wykąpać, Julkę, gdy to zrobiła i przebrała dziewczynkę chciała ją położyć w jej łóżeczku. 
J: Mamo, a mogę spać z wami? Proszę - zrobiła maślane oczka, które tylko Marek i Julka potrafią zrobić. 
Nie mogła nie ulec takiemu spojrzeniu. 
U: Dobrze, kładź się. 
J: Jeszcze muszę iść pożegnać się z tatą. 
U: Biegnij. 
Julka ponownie weszła do salonu i wdrapała się ojcu na kolana. 
J: Dobranoc tato. - Pocałowała go w policzek i wtuliła się w niego. 
M: Dobranoc kochanie. 
Potem Julka podbiegła do babci i dziadka. 
J: Dobranoc. - Pocałowała ich w policzek. 
H, K: Dobranoc. 
J: Dobranoc wujku! - Zwróciła się do Aleksa. 
Febo był bardzo zaskoczony, a Marek zaczął się cicho śmiać. 
A: Dobranoc Julka. - Odpowiedział wciąż zaskoczony. 
Do Pauliny nic nie powiedziała, może wyczuła, że jest ona fałszywa i pobiegła na górę. 
Po chwili do pokoju gdzie była Ula weszła Julka. 
U: Pożegnałaś się? 
J: Tak. 
U: To teraz raz, dwa do łóżka. 
Julia położyła się i po chwili usnęła. 
Ula zanim wróciła do reszty postanowiła wziąć prysznic. 
Poszła do ich łazienki, szybko się wymyła i ubrała na siebie jeansy i T- shirt, który zostawiła tu kiedyś. Rozczesała mokre włosy i zeszła do salonu. 


U: Już jestem. 
Marek, gdy ją zobaczył zaniemówił, taką Ulę lubił najbardziej. Bez makijażu i w luźnych ubraniach. Do tego po jej szyi spływały kropelki wody, które kapały z mokrych włosów kobiety. 
Ula podeszła do Marka i usiadła mu na kolanach. Dobrzański pocałował żonę namiętnie. 
Paulina przyglądała się tej scenie. Wobec niej Marek nigdy nie był taki czuły. 
M: Wiesz, że Aleks zdobył nową wielbicielkę? 
U: Tak? 
M: No, bo jak Julka przyszła się pożegnać to do Aleksa powiedziała: „ Dobranoc wujku", a on wyglądał jakby ducha zobaczył - tu salwa śmiechu. 
Helena, Krzysztof, Aleks, Marek i Ula siedzieli na kanapie i rozmawiali o wszystkim i o niczym. Tylko Paulina siedziała przy stole sącząc wino z Milano. 
Wszyscy rozeszli się do swoich pokoi krótko przed północą. 

Ula i Marek weszli do swojego pokoju, Dobrzańska zapaliła lampkę. 
M: A czemu Julka śpi w naszym łóżku? 
U: Prosiła, nie potrafiłam odmówić. Zrobiła takie same oczy jak ty, kiedy o coś prosisz. 
M: No chyba, że tak. - Posłał jej uśmiech, który od kilku lat był zarezerwowany tylko dla niej. - To, co kładziemy się? 
U: Tak. 
Dobrzańscy położyli się w łóżku, Julka wyczuła, że tata położył się obok niej i wtuliła się w Marka. 
U: Wiesz, co kochanie żal mi trochę tej Pauliny, cały wieczór siedziała cały wieczór sama. 
M: Uluś, przecież wiesz jak jest Paulina. Ona do wszystkich podchodzi z ogromnym dystansem, a szczególnie do mnie i ciebie. Aleks mówił, że teraz i od niego się odwróciła, bo wyciągnął do mnie rękę. 
U: No, ale... 
M: Ula, a ty się jak zwykle o wszystkich martwisz tylko nie o siebie. 
U: Jestem zmęczona. Dobranoc - pocałowała Marka. 
M: Śpij dobrze. 
Ula po chwili usnęła, a Dobrzański objął córkę i również odpłynął do krainy Morfeusza. 

NAZAJUTRZ 

Julka obudziła się pierwsza i zaczęła szturchać Marka. 
J: Tato, tato. 
M: Kochanie idź się pobaw samochodami, tata śpi. - Powiedział i obrócił się na drugi bok. 
Zrezygnowana dwulatka poszła do salonu gdzie na komodzie leżały samochody dziadka takie same jak jej tata ma w swoim gabinecie w firmie. 


Wdrapała się na fotel, który stał obok komody i wzięła autka. Usiadła na dywanie i zaczęła bawić się w wypadki samochodów. Była to jej ulubiona zabawa. Brała dwa auta i puszczała je. Jechały wprost na siebie po chwili było słychać tylko trzask. Miała szczęście, że wszystkie sypialnie znajdowały na piętrze, bo inaczej by wszystkich pobudziła. 
Jednak po chwili do salonu wszedł Aleks. 
A: Julka? A ty już nie śpisz? - Zapytał zdziwiony gdyż była dopiero siódma czterdzieści pięć*. 
J: Cześć wujek już nie śpię. Bawię się. 
A: Widzę i słyszę. 

OKOŁO GODZINY DZIEWIĄTEJ 
Wszyscy usiedli do stołu, gdyż za chwilę miało być podane śniadanie. 


Po zjedzonym posiłku Ula, Marek i Julka zbierali się do domu. Paulina i Aleks również musieli się szykować, bo niedługo mieli samolot do Mediolanu. Dobrzański pożegnali się ze wszystkimi i pojechali. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz