czwartek, 2 stycznia 2014

Ula i Marek po pokazie FD Gusto IV

6 marca. 
W tym dniu miał się odbyć ślub Urszuli Cieplak i Marka Dobrzańskiego. Tych dwoje bardzo długo czekało na ten dzień. Przygotowania trwały od rana. Ula była w swoim rodzinnym domu w Rysiowie, a Marek na Siennej przygotowywał się z pomocą swojego ojca i Seby. 
Julką miała się zając wynajęta opiekunka w mieszkaniu przyszłych Dobrzańskich. 
W domu Uli był prawdziwy Sajgon, Uli pomagała się przygotować Iza, Viola zajmowała się ubraniem Beatki, Dorota makijażem, a Ala pomagała się wystroić Józefowi i Jaśkowi. 
O 12 pod kościół w Rysiowie podjechało auto z którego wysiadła Ula. Jej druhną była Violetta, Marka drużbą był Sebastian, a świadkiem był Jasiek i Dorota. 
Wszyscy goście oraz pan młody byli już w kościele teraz czekali tylko na pannę młodą. Ceremonię filmował kamerzysta wynajęty przez parę młodą. 
Rozbrzmiał się marsz Mendelssohna i w drzwiach pojawiła się Beatka, która sypała kwiaty. Tuż za nią pojawiła się Ula. Na jej widok Markowi opadła szczęka. 
Suknia ta była projektu mistrza Pshemko. Dziewczyna 
wolnym krokiem doszła do ołtarza. Ksiądz zaczął mówić: 
Ks: Zebraliśmy się tutaj, aby połączyć świętym węzłem małżeńskim Urszulę Cieplak i Marka Dobrzańskiego. Zanim para młoda zacznie składać przysięgę mam pytanie. Czy jest tu ktoś kto ma coś przeciwko aby tych dwoje zawarło związek małżeński? – Para młoda oraz Krzysztof z niepokojem spojrzeli na Helenę, lecz ta siedziała nic się nie odzywając. 
M: Ja Marek biorę sobie Ciebie Urszulo za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci. 
U: Ja Urszula biorę sobie Ciebie Marku za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci. – Podczas składania przysięgi obojgu drżały głosy ze wzruszenia. 
Ks: Teraz wymieńcie się obrączkami. 
M: Urszulo przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. 
U: Marku przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. – Po tych słowach Ula rozpłakała się Sie palcach młodych lśniły teraz obrączki 
Ks: Możesz pocałować pannę młodą. – Markowi nie trzeba było powtarzać, namiętnie pocałował swoją żonę. 
Potem wyszli z kościoła, zostali obsypani ryżem i grosikami. Młodzi wzięli się za zbieranie pieniędzy. Następnie przyszedł czas na życzenia. Najpierw do Uli i Marka podszedł Józef z Beti i Jaśkiem. 
J: Życzę wam abyście kochali się tak przez długie lata i żebyście zawsze byli uśmiechnięci i szczęśliwi. 
Ja: No siostra życzę ci żebyś była szczęśliwa. A tobie szwagrze. – Zaczął mówić do ucha Markowi. – żeby Ula była dobra w łóżku. 
M; Stary dzięki. 
Później podszedł do nich Krzysztof i Helena. 
H: Ula przepraszam cię za moje zachowanie po pokazie, zobaczyła jaka jesteś miła, dobra. Przepraszam. 
U: Dziękuję pani Heleno. 
H: Mów mi mamo. 
Po złożonych życzeniach goście pojechali do hotelu Złote Dęby, a para młoda wraz z fotografem Arturem Kaczmarkiem na zdjęcia w plenerze. Najpierw wyruszyli nad Wisłę. Tam zrobili sobie zdjęcia na pniu drzewa, na pomoście i siedząc na piasku. Potem udali się do „ich” parku. Tam zrobili sobie zdjęcia nad stawem i na „ich” ławce. 
Następnie pojechali do palmiarni i tam też zrobili kilka zdjęć. Później razem z Arturem udali się do hotelu w którym odbywało się wesele. Gdy weszli na salę zostali tradycyjnie powitani chlebem i solą. Potem został rozdany szampan. Gdy młodzi Dobrzańscy wypili, rzucili za siebie kieliszki, które rozbiły się z hukiem. Zasiedli do stołu, po obiedzie przyszedł czas na pierwszy taniec młodej pary. Piosenkę do tego tańca wybrał Marek, więc gdy Ula usłyszała piosenkę Masters / Żono moja troszkę się zdziwiła, że jej mąż lubi takie piosenki. Tańczyli wsłuchując się w słowa piosenki. 
1. Gdy nad nami niebo płacze, 
Mokną Twoje złote włosy, 
Piękne jest spotkanie nasze, 
Jak listonosz gdzieś unosi. 
Nad górami słońce świeci, 
Srebrny księżyc za górami, 
Jedno z drugim sie przegania, 
A my się kochamy. 

Ref. Żono moja, serce moje, 
Nie ma takich jak my dwoje 
Bo ja kocham oczy Twoje 
Do szaleństwa, do wieczora... (Je je) 
Żono moja, serce moje, 
Nie ma takich jak my dwoje 
Bo ja kocham oczy Twoje 
Do szaleństwa, do wieczora... (Je je) 
Żono moja. . . 

2. Nie ma takich jak my dwoje, 
Nasza miłość się nie chwali. 
Nawet niebo sie nie boi, 
Nic nas przecież nie oddali. 
Nad górami słonce świeci, 
Srebrny księżyc za górami, 
Jedno z drugim sie przegania, 
A my się kochamy. 

Ref. Żono moja, serce moje, 
Nie ma takich jak my dwoje 
Bo ja kocham oczy Twoje 
Do szaleństwa, do wieczora... (Je je) 
Żono moja, serce moje, 
Nie ma takich jak my dwoje 
Bo ja kocham oczy Twoje 
Do szaleństwa, do wieczora... (Je je) 
Żono moja. . . 

Marek podśpiewywał czasami gdy to robił Ula się śmiała ponieważ on nie zbyt dobrze śpiewał. Gdy skończył się pierwszy taniec na Sali rozbrzmiała się kolejna piosenka i już cały parkiet był zajęty Ula tańczyła teraz ze swoim ojcem a Marek ze swoją mamą. 
Około godziny 10 zaczęła się gra w Fanty do gry wybiera się 8 osób, para młoda siada na krzesłach. Wodzirej wskazuje na rzeczy które mają przynieść uczestnicy prze młodej. Która osoba przyniesie daną rzecz jako ostatnia wypada z gry. Ostatnia osoba która zostanie dostanie od pary młodej butelkę wódki. 
Marek i Ula do tej gry wybrali : Jaśka, Sebastiana, Violkę, Dorotę, Maćka, Elę, Alę i Władka. 
Rozpoczęła się zabawa. 
Wodz: Na początek proszę przynieść męski pasek od spodni. Tylko panowie to nie może być wasz! – Pierwszy przybiegł Jasiek któremu pasek dał ojciec. Odpadła Alicja. 
Wodz: Zostało 7 osób! Teraz proszę o pończochę. – W tej konkurencji wygrał Maciek który wziął ją od Ani. Odpadł Władek. 
Wodz: Zostało 6 osób! Teraz proszę o przyniesienie pomidorów! – Violetta wygrała i przyniosła aż pięć. Odpadła Ela. 
Wodz: Zostało 5 osób! Teraz proszę przynieść kluczyki od samochodu – ta konkurencja była najtrudniejsza ponieważ mało osób było samochodem. Wygrał Seba, odpadł Jasiek. 
Wodz: Zostały 4 osoby! Teraz proszę o kolczyki! – Wygrała Viola, odpadła Dorota. 
Wodz: Zostały 3 osoby! Teraz proszę o kieliszek wódki! – Wygrał Sebastian, odpadł Violetta ponieważ w połowie drogi wylała na siebie wódkę. 
Wodz: Zostały 2 osoby! Zacięta walka dobiega końca! Zobaczymy kto wygra, teraz poproszę o męskie spodnie!! 
Całą grę wygrał Sebastian, Ula wręczyła mu flaszkę wódki z czego bardzo się ucieszył. 
Około godziny jedenastej Ula wyszła na dwór aby zadzwonić do domu i sprawdzić czy wszystko gra. 
U: Dzień dobry pani Zosiu. 
Z: dzień dobry. 
U: Jak Julka, grzeczna? 
Z: Tak śpi jak aniołek, mało płacze. 
U: To dobrze. – rozłączyła się i postanowiła trochę ochłonąć po tym stresie związanym z ceremonią ślubu. Marek siedział na miejscu pana młodego i popijał alkohol z Sebastianem. Nagle przybiegła do niego Beatka i usiadł mu na kolanach. 
M: Beti, a ty jeszcze nie jesteś śpiąca? 
B: Nie chce mi się spać. 
M; Może zatańczymy? 
B: Okey – na twarzy dziewczynki pojawił się wielki uśmiech, bardzo lubiła przebywać z Markiem. 
Weszli na parkiet i tańczyli przy piosence Ich Troje – Tylko z tobą chciałbym być. 
Po chwili na sale weszła Ula i gdy zobaczyła swojego męża tańczącego ze swoją siostrą podeszła do nich i zaczęli tańczyć w kółeczko. Beatce bardzo się podobało. 
O godzinie 12 przyszła pora na oczepiny. Wszystkie niezamężne kobiety utworzyły kółko wokół panny młodej. Ta rzuciła welonem, który złapała Ania. 
Później tą samą czynność wykonał pan młody i wszyscy nie żonaci mężczyźni. Marek rzucał muchą która dostała się w ręce Maćka. Potem przyszedł czas na podziękowania od rodziców. 
U: Chciałam podziękować mojemu tacie który zawsze mnie wspierał w trudnych sytuacjach oraz Ali z którą zaprzyjaźniłam się od początku mojej pracy w Febo&Dobrzański. Alicja odwodziła mnie od pomysłu wiązania się z Markiem no, ale cóż nie udało się jej. Przepraszam Alu, że cię nie posłuchałam, ale gdybym to zrobiła nie było by nas tu dzisiaj. Tato, Alu zapraszam do nas. – rozpoczęła się piosenka Cudownych rodziców mam. 
M: Ja chciałem podziękować moim rodzicom, a szczególnie tacie który w tych najtrudniejszych momentach po odejściu Uli wspierał mnie. Dziękuję wam i zapraszam do nas. – Ula i Marek wręczyli rodzicom i Ali ramki elektroniczne w których były zdjęcia z Gdańska oraz wiele innych. 
Marek poprosił do tańca Alę, Ula tańczyła z Krzysztofem, Helena z Józefem. Po tańcu przyszła pora na tort, na tę chwilę najbardziej czekała Beatka. 
Na torcie rozbłysły zimne ognie, Beatka była zachwycona. 
Ula ukroiła dwa kawałki, jeden podała Markowi, a drugi był dla niej. 
Karmili się nawzajem, potem tort zjedli goście. Po posiłku wstawiony już Sebastian zawołał: 
S: GORZKO!!! GORZKO!!!!!! – zachwalę dołączył się Jasiek równie krzycząc: 
Jas: GORZKO!!!! GORZKO!!!!! – Marek natychmiast zareagował i namiętnie pocałował swoją żonę. 
D: Ona temu winna, ona temu winna!! Pocałować go powinna!!! Ona temu winna, ona temu winna!! Pocałować go powinna!!! – krzyczała zalana w trupa Dorota. Dobrzańscy ponownie się pocałowali. Uważając, że za mało zabawy Maciek, Sebastian, Jasiek i Dorota zaczęli śpiewać: 
Mac, S, J, D: Nie pijemy wódki, nie pijemy wódki pocałunek był za krótki!!! Nie pijemy wódki, nie pijemy wódki pocałunek był za krótki!!! – znowu pocałunek. 
M: A teraz druhna i drużba GORZKO!!! GORZKO!!! GORZKO!!!! – Sebastian bez problemu pocałował Violkę. 
Nagle dla dwóch par śpiewano GORZKO!!! GORZKO!!! Beatka chcąc się dołączyć przez pomyłkę zaśpiewała SŁODKO!!! SŁODKO!! Po chwili goście poszli jej śladami i zamiast GORZKO!! Śpiewali SŁODKO!! 
Nagle Seba wpadł na pomysł i poszedł do wodzireja, coś mu szepnął, on tylko pokiwał głową, że się zgadza. Olszański wziął mikrofon i po chwili rozległa się melodia do piosenki Rudy się żeni. Sebastian postanowił tylko zmienić imię. 

Dziś zadzwonił do mnie kumpel 
i melduje, że Marek się żeni 
Chociaż ja nie znam kobiety, 
która chciałaby z nim być 
Marek klnie, głośno chrapie, 
ale ona to zmieni, 
Bo w kagańcu w potulną owcę, 
zmienia się dziki lew 

REF. Marek, Marek się żeni... 
Ja nie wierzę w to do dzisiaj, 
że Marek się żeni 

On pił piwo, słuchał punka 
i lubił się bić 
Ale ona go kocha i ona to zmieni 
bo w tresera rękach nawet dziki tygrys 
jest smutny jak pies 

REF. Marek, Marek się żeni... 

Straciliśmy przyjaciela, bo 
Marek się żeni 
Już nie będzie wspólnych balang 
i wypadów na mecz 
Przecież Marek ją kocha, 
a, ona to zmieni 
Tylko kumple z nim zostaną 
na dobre i złe 

Marek słysząc tą piosenkę porwał Ulę do tańca. Ta tylko się śmiała. Gdy piosenka się skończyła Sebastian zawołał: 
S: Ludzie ratunku mój kumpel się ożenił!! – cała sala w śmiech. 
M: Zobaczymy Seba na twoim weselu! 
S: Ta. 

Wesele trwało do białego rana, o godzinie 7 Ula i Marek poszli do hotelowego pokoju aby się przespać kilka godzin. Po całonocnym szaleństwie byli bardzo zmęczeni. Nie rozbierając się rzucili się na łóżko i od razu zasnęli. Obudzili się około 13 i postanowili wrócić do domu. Gdy weszli zobaczyli panią Zosię siedzącą w salonie z Julką. 
U, M: Dzień dobry. 
Z: Dzień dobry, Jula zobacz rodzice wrócili. - Dziewczynka uśmiechnęła się uroczo pokazując dołeczki które odziedziczyła po tatusiu. 
Ula od razu wzięła ją na ręce. 
U: Witaj córeczko. Grzeczna byłaś? 
Z: Bardzo była grzeczna. 
M: Ula chodź weźmiemy kąpiel. 
U; Dobrze. – Dobrzańska oddała Julię pani Zosi i razem z Markiem udali się do łazienki. Marek przygotował kąpiel, weszli do wanny. Myli się nawzajem, przy czym było dużo śmiechu, potem ubrali się w dresy. 
Zeszli do salonu gdzie nadal była pani Zofia, usiedli na kanapie. 
Z: I jak po weselu? 
U: Bardzo dobrze, było dużo śmiechu. 
Z: Gdzie się wybieracie w podróż poślubną? 
U: Na razie nigdzie, postanowiliśmy, że wyjedziemy w wakacje jak Julka będzie większa. Teraz nie chcemy jej jeszcze zostawiać. 
Z: Aha, to ja już pójdę. – Marek zapłacił pani Zosi i poszła. Nagle Julia zaczęła płakać, była głodna. 
Ula wzięła ją na ręce i dała pierś. Dziewczynka piła mleko od swojej mamy. Podczas tej czynności w pewnym momencie zasnęła. Dobrzańska położyła ją delikatnie do łóżeczka aby się nie zbudziła i wróciła. Nagle zadzwonił telefon Uli. 
U: Tak? 
V: Cześć Ula mam dla ciebie wiadomość. 
U: Cześć Viola o co chodzi? 
V: Paulina do mnie przed chwilą emaila napisała, że jutro wraca z Aleksem z Włoch. 
U: O cholera!! 
V: No właśnie. 
U: Dobra dzięki za informację w takim razie chyba musimy jutro z Markiem przyjechać do firmy i ustalić plan działania. Na razie. 
V: Na razie. 
U: Marek Viola dzwoniła, że Paulina jej napisała, że jutro wraca razem z Aleksem do Polski. 
M: No to musimy jutro pojechać do firmy i zwołać zebranie z pracownikami. 
U: Na to wygląda. 
Nazajutrz. 
Ula i Marek wstali niewyspani, ponieważ prawie całą noc Julka płakała i wstawali do niej na zmianę. Ubrali się, zjedli śniadanie, wzięli śpiącą dziewczynkę i ruszyli do firmy. Gdy weszli przywitali się z Władkiem i weszli do windy. Wysiedli na piątym piętrze, przywitali się z Danielem i weszli do sekretariatu. 
U, M: Cześć Aniu. 
A: Cześć, o Julka. 
U: Ciii.. śpi. 
A: Okey przepraszam. 
U: Nie ma za co. Aniu mam prośbę na godzinę 10 zwołaj zebranie. Zaproś na nie Sebę, Daniela, Violę, Wojtka, Izę, Pshemko, Alę, Elę, Adama i Władka. Sama też bądź. 
A: Już się robi. – do sekretariatu weszła Violetta. 
V: Ula, Marek hej!! 
U, M: Cześć Viola. 
U: Viola, a o której Febo będą w firmie? 
V: Gdzieś o piętnastej. 
U: Ok., o 10 jest zebranie u mnie w gabinecie ty też bądź. 
V: Dobrze. 
Godzina 10 – gabinet Uli Dobrzańskiej 
U: Witam wszystkich i dziękuję za przybycie. Pewnie nie wszyscy wiedzą, ale rodzeństwo Febo dzisiaj wraca do firmy. Musicie mi pomóc. 
S: Ale co my mamy robić? 
U: Seba spokojnie już wyjaśniam. Gdy przyjdą zachowujcie się normalnie, rozmawiajcie w ich towarzystwie, śmiejcie się. Nie wykonujcie ich poleceń. 
A: Ula jak ty to sobie wyobrażasz oni mogą nas zwolnić. 
U: decydujący głos mam ja, zapewniam, że nikt z was nie zostanie zwolniony. Adam. 
Ad: Tak jest pani prezes> 
U: Czy twoja siostra ma jeszcze teczki? Jedną z nich potrzebuję. 
Ad: Tak ma, jaką potrzebujesz? 
U: FD dla SCHACCI. * 


* - nie wiem czy to się tak pisze, ale myślę, że będziecie wiedzieć o co chodzi. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz