czwartek, 2 stycznia 2014

Ula i Marek - inna historia X

Siedzieli w klubie 69, Dawno nie mieli okazji porozmawiać ze sobą. Najpierw sprawa z Ulą, teraz problemy z Aleksem, to sprawiło, że Sebastian nie wiedział co dzieje się w życiu jego kumpla. Dzisiaj dowiedział się, że Marek się rozwodzi, wiedział, że nie układa mu się w małżeństwie z Pauliną, ale nie przypuszczał się posunie do takiego kroku. Przez dziesięć minut siedzieli w ciszy, pierwszy odezwał się Seba. 
S: Marek możesz mi powiedzieć, co się dzieje? Wcześniej nie chciałeś się rozwodzić, a teraz, co się zmieniło? 
M: Po prostu to przemyślałem. A poza tym zakochałem się. 
S: Zakochałeś się, w kim? – Sebastian był zdziwiony, jego przyjaciel się zakochał! 
M: W Uli. – Powiedział krótko, na te słowa Sebastian zakrztusił się pitym właśnie trunkiem. 
S: W Uli? Tej Uli? Twojej przyjaciółce? 
M: Tak Sebastian w tej samej. 
S: Tak nagle? Jeszcze dwa tygodnie temu nic nie mówiłeś. 
M: To dojrzewało we mnie od dawna, dopiero, gdy Ula zaczęła pracować w FD zrozumiałem, że ją kocham. Ona też mnie kocha. 
S: Nie no chłopie, ale się porobiło. Nie spodziewałem się. Gratuluję. 
M: Dzięki. Seba tylko proszę cię nikomu nie mów. Chcemy to ukrywać dopóki nie wezmę rozwodu. Wiesz tylko ty, Paulina i moi rodzice. Okey? 
S: Nie ma sprawy. Właśnie, a co na to twoi rodzice? A Marysia zostaje z Pauliną czy z tobą? – Zasypał go gradem pytań. 
M: Moja mama zabroniła mi być z Ulą, wyzwała ją od najgorszych, jednak to mnie nie obchodzi. Nie pozwolę jej ułożyć mi życia po raz kolejny. Natomiast tata jest po mojej stronie, mogę powiedzieć, że nawet się ucieszył na tą wiadomość. Marysia oczywiście zostaje ze mną, wyobrażasz sobie Paulinę samotnie ją wychowującą? Ja nie, przecież ona w ogóle się nią nie interesuje. Zresztą ustaliłem to z Paulą, nie będzie robić z tym problemów. Mania jest bardziej związana z Ulą niż ze swoją prawdziwą matką. Swoją drogą myślę, że Ula bardzo dobrze ją zastąpi. Dość o mnie, co u ciebie? Jak z Violką? 
S: Z Violettą jest wspaniale, no po prostu cudownie. Zostaniemy rodzicami. 
M: Sebastian naprawdę? Nie no stary świetnie. 
S: Stary…To słowo nabierze dla mnie nowego znaczenia. 
M:, W którym jest miesiącu? 
S: Pierwszy? Drugi? Cholera nie pamiętam. – Powiedział Sebastian. Był coraz bardziej pijany, więc nie ma się, co dziwić, że stracił jasność myślenia. Marek tylko śmiał się ze swojego przyjaciela. 
„Ale się porobiło, Sebastian będzie ojcem. No nie.”- Pomyślał. 
M: Wiesz, dziwię się tylko, że Violetta wytrzymała i nie pisła ani słowa. 
S: Może, dlatego, że nadal jest w szoku. A u ciebie jak tam? Będzie jakiś dzidziuś? 
M: Seba daj spokój. My jeszcze nawet ze sobą nie spaliśmy. 
S:, Co? No nie wytrzymam! Marek masz laskę i jeszcze jej nie przeleciałeś? – śmiał się w niebogłosy. 
M: Wyobraź sobie, że nie. Ula nie jest jeszcze gotowa. A ja poczekam ile będzie trzeba. 
S: To może załatwić ci jakąś na jedną noc? Lepiej się poczujesz. – Sebastian już nie zdawał sobie sprawy z tego, co mówi. 
M: Daruj sobie. Na dzisiaj koniec, zamówię taksówkę i podrzucę cię do domu. – Zadzwonił pod właściwy numer. 
Marek w przeciwieństwie do Sebastiana nie był pijany. Wypił tylko trzy kieliszki wódki, przy kilkunastu Seby. Jutro miał zebranie zarządu i musiał być przytomny. No, ale nie ma się, co dziwić Sebie, że wypił więcej w końcu cieszył się, że będzie ojcem. 

Nazajutrz w firmie była dość nerwowa atmosfera. Tego dnia miało się odbyć zebranie zarządu. Mimo tego, że pracownicy nie wiedzieli, o co chodzi to czuli niepokój. Zawsze takie natychmiastowe zebrania zarządu oznaczały coś poważnego. Bali się, że ktoś z nich może stracić pracę. 
Ula i Marek również byli zdenerwowani, nie wiedzieli, co Krzysztof zamierza zrobić z Aleksem. Mimo tego, że ten zapewnił, że potraktuje Aleksa kategorycznie to wiedzieli, że Febo może go omamić. Szczególnie Marek znał to postępowanie Aleksa. Wiele rzeczy, które zrobił uszły mu płazem tylko, dlatego, że potrafi umiejętnie manipulować ludźmi. Mieli jednak nadzieję, że tym razem tak nie będzie. Zbliżała się godzina dziesiąta, więc Marek musiał udać się do Sali konferencyjnej. Wyszedł z gabinetu i powiedział do Uli siedzącej nad jakimiś wykresami. 
M: Ula trzymaj kciuki, idę na zebranie. 
U: Nie denerwuj się, wszystko będzie dobrze. – Korzystając z okazji, że nikogo nie było na korytarzu pocałowała go szybko w usta. – Powodzenia. 
M: Nie dziękuję. – Uśmiechnął się lekko i ruszył w stronę pomieszczenia. 

Gdy wszedł do środka wszyscy już byli, zajął miejsce koło Pauliny. Krzysztof wstał i zaczął mówić. 
K: Otwieram posiedzenie zarządu. Dostaliśmy informację, że jeden z współwłaścicieli tej firmy działa na jej niekorzyść. Aleksie jak odniesiesz się do tego. – Podał mu kilka kartek, były na nich zniszczone projekty Pshemko. 
Aleks założył na swoją twarz maskę zaskoczenia, umiał doskonale grać. 
A: Nie mam pojęcia, co to jest. 
M: Nie? A mi się wydaje, że jest inaczej! Adam wszystko mi powiedział, powiedział, że to ty kazałeś mu zniszczyć te projekty, abyśmy nie zdążyli z wysłaniem ich do szwalni. Tym razem się nie wywiniesz. 
P: Co takiego? – Paulina była w totalnym szoku. – Aleks co ty zrobiłeś? 
A: Bella to brednie. Co ty opowiadasz nędzny prezesie?! Ja nie miałem nic z tym wspólnego. To była inicjatywa tylko i wyłącznie Turka! 
K: Aleks rozmawiałem z Adamem, powiedział dokładnie to samo, co usłyszeliśmy przed chwilą od Marka. Zresztą mamy dowód, że w przed dzień tego jak mistrz dotarł do tych projektów ty i Adam siedzieliście do późna. Możesz to wyjaśnić? 
A: Nie mam zamiaru niczego wyjaśniać. 
K: Nie musisz. Marku czy chcesz coś jeszcze dodać? 
M: Nie, to wszystko. 
K: W takim razie, Aleksie proszę żebyś opuścił salę. Pozostali członkowie zarządu zadecydują o twoim losie. 

Aleks wpadł jak burza do pokoju księgowego. 
A: Jestem skończony! Mogę się pakować! 
Ad: Zwolnił cię? 
A: Jeszcze nie! Ale i tak to zrobi. A to wszystko przez ciebie ty pieprzony kretynie! 
Ad: Nie no, Aleksiu może nie będzie tak źle. 
A: Pieprz się. – Powiedział i wyszedł, nie obchodziło go to, co mówił Turek. 

Po dwudziestu minutach Krzysztof poprosił Aleksa z powrotem do Sali konferencyjnej. 
K: Aleksie, podjęliśmy decyzję. Jednogłośnie stwierdziliśmy, że powinieneś odejść z Febo&Dobrzański i oddać dwadzieścia pięć procent udziałów tej firmy. Decyzja jest nie podważalna. Zamykam posiedzenie zarządu. Paulino, Marku proszę o zostanie na chwilę. Marku, możesz poprosić Urszulę? 
M: Jasne. 
Aleks siedział nic się nie odzywając, był zaskoczony. Nie tym, że go wyrzucili i odebrali mu udziały, tego się spodziewał. Był jednak zaskoczony tym, że nawet Paulina się za nim nie wstawiła. Wstał z miejsca i bez słowa wyszedł z Sali. 
Po pięciu minutach do konferencyjnej weszła Ula, na widok Heleny spięła się nieznacznie. Zajęła miejsce naprzeciwko Marka. 
K: Marku, słuchamy. Chcesz nam przedstawić jakiś pomysł. 
M: Tak, tak. – Marek wstał i dokładnie opowiedział o ofercie złożonej przez Przemka. Przedstawił kosztorys oraz krótką prezentację przysłaną przez jego firmę. Krzysztof był pod ogromnym wrażeniem. Po chwili zastanowienia powiedział. 
K: Synu, to jest bardzo dobra propozycja. Daję ci zielone światło, nawiążemy współpracę z tą firmą. 
M: Dziękuję tato, w takim razie jutro umówię się z Przemkiem i omówimy szczegóły. To wszystko? 
K: Jeszcze jedna sprawa. Myślałeś już, kto zajmie miejsce Aleksa? 
M: Myślałem nad Adamem, ale ze względu na jego braterstwo z Aleksem uważam, że to nie jest dobry pomysł. Pewnie zatrudnimy kogoś z zewnątrz. Poszukam kogoś w biurze pracy. 
U: Myślę, że to nie będzie potrzebne. Marek pamiętasz moją przyjaciółkę Dorotę? Ona była z nami na tym wypadzie, gdzie się poznaliśmy. – Tylko oni wiedzieli, o co chodzi. Pozostali tylko im się przysłuchiwali. 
M: Tak, wyjechała do Anglii razem z Maćkiem. Co z nią? 
U: On skończyła ekonomię, pracowała w kilku bankach w Anglii, ale ją zwolnili. Teraz nie może znaleźć pracy. Myślę, że moglibyśmy ją zatrudnić. 
M: Myślisz, że chciałaby wrócić do Polski? 
U: Na pewno, rozmawiałam z nią niedawno bardzo tęskni za ojczyzną. 
H: Ja przepraszam bardzo, ale ty nie masz odpowiednich kompetencji, ani pozycji w tej firmie, aby decydować, kto ma być dyrektorem finansowych. 
M: Mamo daj spokój, znam Dorotę i myślę, że sobie poradzi. Ula zadzwoń do niej i zapytaj się czy mogłaby przyjechać na rozmowę, najlepiej w tym tygodniu. Do tej pory prosiłbym cię, abyś ty objęła to stanowisko. Finanse nie mogą być pod wodzą Adama. Gdy Dorota zacznie pracę wdrożysz ją we wszystko i wrócisz na swoje stanowisko. Dobrze? 
U: Dobrze, zgadzam się. 
H: No nie! To szczyt wszystkiego! 
P: Heleno, Ula na pewno sobie poradzi. – Niespodziewanie stanęła w obronie Uli. 
K: Cieszę się, że wszystko sobie ustaliliśmy. Kochani działajcie, mam nadzieję, że wszystko się uda. 

1 komentarz:

  1. Casino Review - DrmCD
    Find out about the casino's games and games at DrmCD. Casino has the highest 경상북도 출장마사지 quality and most generous 강원도 출장안마 welcome bonuses 목포 출장샵 for its 광양 출장마사지 Jackpot city: $10 free. 제주 출장샵

    OdpowiedzUsuń